Aktualności

Jeden kierował, drugi zmieniał biegi

Data publikacji 24.06.2021

Ponad 3 promile alkoholu w organizmie miał kierowca hondy, który w Parczewie uderzył w ogrodzenie posesji i wspólnie z pasażerem uciekł z miejsca zdarzenia. Jak ustalili policjanci kierował tylko lewą ręką ponieważ prawą miał w temblaku, dlatego to pasażer wrzucał biegi w samochodzie. Badanie alkomatem wykazało, że on również miał 3 promile. Pojazd którym kierował 48 latek kilka dni wcześniej odkupił od pasażera.

Wczoraj około godz.9.00 oficer dyżurny parczewskiej policji przyjął zgłoszenie o zdarzeniu drogowym, do którego doszło w Parczewie na ul Sienkiewicza. Na miejsce interwencji natychmiast pojechali policjanci. Funkcjonariusze w rozmowie ze świadkiem  ustalili, że kierowca hondy uderzył w ogrodzenie prywatnej posesji i wspólnie z pasażerem uciekli  z miejsca zdarzenia.

Mundurowi natychmiast przystąpili do działania i po kilku minutach zatrzymali obu mężczyzn. Policjanci, wstępnie ustalili, że kierujący hondą 48-letni mieszkaniec Parczewa, który na ulicy Sienkiewicza zjechał nagle na pas zieleni a następnie z impetem uderzył w ogrodzenie jednej  z posesji. Zarówno kierującemu, jak i pasażerowi nic się nie stało, nie potrzebowali pomocy medycznej.

Jak się potem okazało  powodem utraty panowania nad pojazdem był m.in. stan nietrzeźwości w jakim znajdował się kierujący autem, 48-latek w organizmie miał prawie 3 promile alkoholu. Nietrzeźwy był również pasażer który „wydmuchał” ponad 3 promile.

Policjanci ustalili także, że kierujący hondą, kierował tylko lewą ręką ponieważ  prawą miał niesprawną w temblaku. Dlatego to pasażer wrzucał biegi w samochodzie. Jak oświadczył kierujący hondą to wina pasażera, ponieważ za szybko wrzucił bieg w samochodzie doprowadzając tym samym do zdarzenia drogowego. Pojazd którym kierował 48 latek kilka dni wcześniej odkupił od pasażera z którym podróżował. Ponadto kierujący nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. Mężczyźni chcąc ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości uciekali do domu 48-latka, gdzie zostali zatrzymani przez policjantów.

starszy sierżant Anna Borowik

Powrót na górę strony